Mój tato w poniedziałek wstając z krzesła przewrócił się, stracił przytomność i stracił pamięć na kilka godzin... Facet w pełni sił, nie palący, nie pijący, odżywiający się regularnie i zdrowo.. Kilka godzin spędzili w szpitalu, wszelkie badania, wyniki takie se.. Zgrozo.. Jestem zmęczona, nie mam kiedy zregenerować sił.. Co kilka dni nowe problemy, wszystko kotłuje się w głowie..
Na dworze piękna pogoda, możnaby wyprażyć się nad jeziorem w słońcu, a tu w pracy trzeba siedzieć..Dopiero w sierpniu mogę liczyć na jakiś urlop.. i co tu zrobić, załamuję ręce.
Zaczęłam wymładzać jakieś malunki na butelkach.. Farby przyznam szczerze nie są rewelacyjne, ale teraz już wiem czego szukać. Początki zawsze trudne.. Za kilka dni może uda mi się dokończyć dzieło, teraz nie mam kompletnie czasu. Cała butelka będzie w tonacji brązowej z domieszkami czerwieni, żółci i zieleni.
Ta butelka zostanie tak jak jest. Zieleń butelkowa jest taka wdzięczna.
A na deser kilka zdjątek z działki. Domek jest już jednokrotnie pomalowany, tworzy się taras na którym w niedzielę juz trochę spaliłam swój dekolt i twarz i ręce :-) Pozostała część ciała blada..
Na zdjęciu mężuś i szwagier, no i oczywiście Tomcio, który nie opuszczał ich ani na krok.
Panienka z okienka
A tu urodzaj porzeczek.. Takich krzaczków mamy kilka.. Dzieciaki chodzą naokoło nich i doczekać się nie mogą czerwoności..
Cześć dziewczyny, cieszę się, że zaglądacie do mnie, że czytacie, że pocieszacie.. Dziękuję za dobre slowa.
Do miłego:-)