czwartek, 23 grudnia 2010

Witam wszystkich w ten przedświąteczny dzionek. Jestem dziś w pracy, ale prezenty zakupione, jedzonko także, bigosik się gotuje, reszta w przygotowaniu:-) Myślę, że jest całkiem nieźle, ale powiem Wam, że korci mnie strasznie zakup prawdziwej choineczki..Od lat kilku skazana jestem na sztuczną, właśnie ze względu na miejsce gorące przy kominu..Ale kiedy oglądam Wasze piękne prawdziwe drzewka...rozmarzam się i wciągam nosem ich woń:-)
Wczoraj w przedszkolu stanęła sliczna żywa choineczka wystrojona tylko w kilka bombeczek, łańcuch papierowy i taka słodziutka...ach...korci mnie korci...Stroimy choinkę zawsze w dniu wigilii rankiem, oczywiście jeżeli mam wolne ( z reguły mam).
A u nas zima, jeszcze wczoraj sypało, mróz z rana -11, ale idzie odwilż, choć różnie mówią.. Grunt zeby wiatru nie było, to będzie fajnie..


Bożonarodzeniowa szopka naturalnych rozmiarów w mieście sąsiednim.


Dziś jest taki luźny dzień w pracy, poświęcam go na telefony do klientow, których bardzo cenię, lubię, rozmawiamy często, śmiejemy się, żartujemy. Dla jednego mam nawet taki mały upominek- własna nalewka z własnoręcznie wymalowaną butelką:-) Od niego też co roku dostaję puzzle i gry dla mnie i dla moich dzieci:-)


Oto drzewko również w sąsiednim miasteczku



A poniżej bombka wykonana przez moją średnią córę Magdę..
Zdjęcie naprawdę nie oddaje jej piękności, jest bardzo śliczna, ze świecącymi cekinkami, wszystko w słodkich różowiutkich i kremowych kolorach:-)



Dziekuję za niesamowicie miłe komentarze pod poprzednim postem, dzięki Wam prę naprzód! :-)

Wszystkim Wam życzę samych pomyślności w święta, wiele radości dzielonej z rodziną i przyjaciółmi, zdrowia, spełnienia marzeń, odpoczynku przy świątecznym stole!

Dobrze, że jesteście!

poniedziałek, 20 grudnia 2010

ostatnia prosta:-)

Witajcie kochani.. Żyję, choć było kilka dni takich, że nie chciałam..hehe, kiszka.. Ale na pocieszenie powiem Wam, że wszystko było ok, tylko ja tak sobie, siedziałam przez 3tygodnie w domu z chorym synusiem i zupełnie depresyjnie dopadła mnie handra przedświąteczna.. Zawsze tak mam od lat.
Odwiedzalam Wasze światy i cieszę się, że mogłam choć u Was nacieszyć oko świątecznymi ozdobami:-) Wiele z Was ma już piękne choineczki wystrojone i błyszczące. Ja też jak co roku kupiłam kilka drobiazgów, własnoręcznie ususzę jedynie pomarańcze na choinkę..hehe Choc muszę się pochwalić, w zeszłym roku zrobiłam sama przy pomocy moich dziewczyn choinkę z szyszek modrzewiowych. Z niej jestem dumna..
Na szczęście jeszcze w listopadzie zamontowałam karmnik dla ptaków, kupiłam jakieś jedzonko, a że nie było dla ptaków pospolitych, więc kupiłam dla karmników.. Gardziły te wróble, ale do czasu aż spadł pierwszy śnieg, wtedy do ostatniego ziarenka skubały i skubią do dziś. Co wieczór uzupełniać trza jadłodajnie! to bardzo ważne..





Poluję jeszcze na sikorki, mam jakiś smalczyk dla nich, ale jeszcze żadna się nie uśmiechnęła do mojego aparatu:-(

A poniżej zaleglości:-)

Jakiś czas temu byliśmy na weselu u mojej szwagierki, wesele udane, bardzo oryginalne, a rano zamiast wracać do domu, gdzie wcześnie wstają nasze dziecięcia postanowiliśmy "zaliczyć" noc w domku na działce.. cudnie było, cieplutko, milutko.. Spokojnie wstaliśmy o 11ej, za oknem takie widoki:-)





Lisek nas zaskoczył, nie zdążyliśmy wyjąć aparatu, ale wyglądał tak jakbyśmy go zaskoczyli na tym odludziu.. patrzył się, patrzył, a my na niego..:-) fajnie tak..
Teraz w notesie odchaczam z listy prezentów i zakupów co już załatwione.. Sporo zrobione, ale jeszcze sporo zostało, bo lenia mam i zero chęci do wszystkiego. Nasza rodzina prawie calusieńka urodziła się w grudniu i w styczniu, więc mnóstwo spraw pośrednich zajmuje moją biedną głowę. W zeszłym roku z przygotowaniami byłam na finiszu, a dziś?.. no cóż, życie..
Najważniejszy jest plan, potem to już z góry, więc za bardzo się nie stresuję, bo plan mam..(!)
Choinka sztuczna,  bo jedyne miejsce wolne w mieszkaniu przy kominku, a tam bardzo ciepło i prawdziwe drzewko szybko by odpadło, a ja uwielbiam cieszyć oczy bombkami, światełkami do końca stycznia:-) Myslalam o jakimś małym świerku w doniczce dla dzieci, potem wkopię ją na działce:-)

Na koniec zdjęcie mojego reniferka

i diabełka w anielskim stroju

Kończę posta, bo muszę zamykać kasę i zmykam do domku odhaczać kolejne punkty z mojej przydługaśnej listy. Mam szczerą nadzieję, ze u Was jest znacznie lepiej. Zyczę Wam miłych i spokojnych przygotowań do świąt:-)
do miłego