poniedziałek, 18 stycznia 2010

ZIMA.......


W mieście nie czuć tej magi zimy, tych czarów na drzewach, tej czystości śniegu.. Ledwo wyjechaliśmy poza granice miasta nie mogliśmy wyjść z podziwu jak jest cudnie. Słońce na błękitnym niebie roświetlało zaspy śnieżne i anielskie włosy na gałązkach drzew..Pola nie skażone ludzkimi butami, gdzieniegdzie ślady zająca lub sarny..

Takich dni słonecznych i mroźnych jest niestety bardzo niewiele. Trzeba wykorzystać każdą chwilę. Wybrałam się z dzieciakami na sanki, ale o dziwo tym razem to one ciągnęły mnie do domu: mamo, zimno..wracamy..

To widok z naszej działeczki za miastem ok. 10km. Stawu nie widać, zamarznięty i zaśnieżony, za kilka tygodni okaże się czy i jak żyją nasze rybki.. Ciarki mnie przechodzą jak sobie o nich pomyślę.. bidulki:(

piątek, 15 stycznia 2010



Zima trzyma i chyba długo nas nie opuści.. Od kilku lat opowiadamy dzieciom jakie to kiedyś zimy bywały, śniegom i mrozom nie było końca:-) A tu proszę, powtórka z rozrywki.. Bardzo lubię zimowe spacery po lesie, nad morzem..Żałuję tylko, że dzieciakom jakoś nie chce się szaleć, czy to inne czasy?..Inne chęci?.. A moze to moja wina, przez ciągłe pilnowanie, aby się pociechy nie przeziębiły straciły motywacje? Pamiętam całodzienne budowanie iglo, albo torów saneczkowych, wojny na kulki śnieżne i wiele, wiele innych zabaw. Żal mi, że one tak nie mają.. Może nadchodzący weekend pozwoli nam to trochę zmienić. :-)



czwartek, 14 stycznia 2010




Jesienią udało nam się stworzyć skalniak na naszej działce. Rośliny zakwitną (mam nadzieję) na wiosnę i pokarzą się w całej okazałości. Posadziliśmy ich prawie 200, ale są jeszcze tak małe, że ledwo je widać.. Skalniak jest bardzo duży, to przez upodobania mojego męża do wielkich przedsięwzięć.. Na końcu wykopaliśmy oczko dla małych karasi, na wiosnę posadzimy w nim lilie i inne roslinki wodne.. Za skalniakiem rośnie już wierzba płacząca. Generalnie działka, kiedy ją kupiliśmy była szczerą łąką sąsiadującą z lasem. Powoli obsadzamy ją drzewami, a potem po kolei wg planu będziemy ją upiększać.

poniedziałek, 11 stycznia 2010




Ceglany kominek jest duszą mojego mieszkania. Wybudował go w całości mój zdolny i ukochany mężuś. Ulubiona kanapa stoi tuż obok, brakuje mi tylko małej lampki, aby spokojnie móc poczytać romantyczną lekturę.. Ogień trzaska, zwlaszcza kiedy wrzucę weń igliwie.. Mmm, jak miło.

To są moje pierwsze kroki w blogowaniu, ale wiele tygodni śledzę z zamiłowaniem nowe posty internautek. Wspaniałe realizacje pomysłów, upiekszanie własnych wnętrz, przygotowania do świąt.. Dzielenie się radościami i smutkami. Podziwiam Was dziewczyny i chciałabym brać z Was przykład.

pozdrawiam na dzien dobry:-)