wtorek, 15 czerwca 2010

Żółty..

Dzień dobry na kolejny dzień tygodnia:-)
Dom już zakryty dachem, już mamy sie gdzie schować.





Tym razem błękitny domek zamienia się w żółty..powoli, bo jeszcze w międzyczasie częściowo pokrył sie grafitem.




Taki stan domeczku był w sobotę, od tego czasu nie wiem co się zmieniło, bo nie miałam okazji tam być..Może dziś..
Wiem tylko, że mamy już wodę i prąd :-) bo przy tych pracach szalał mój mężuś :-)
W ogóle to bardzo, bardzo się cieszę, bo prace idą naprawdę szybko, a z drugiej strony jestem przerażona, bo na kartce jeszcze mnóstwo punktów do skreślenia.. Każdy kto się budował mówi, że mury idą szybko, gorzej z resztą. Więc muszę zacisnąć zęby i za wiele nie myśleć..
Do miłego:-)

8 komentarzy:

  1. Ojej ale zasuwacie :) Wspaniale! Nie mogę się doczekać efektu końcowego - pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tempo pracy kosmiczne! mnie również wydaje się , że prace wykończeniowe to najtrudniejsza i najbardziej wymagająca czasu część budowy. Ale ja mocno wierzę ,że wspólnie z mężem poradzicie sobie bez większych problemów.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech się mury pną do góry...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż przyjemnie patrzeć jak szybko domek się buduje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam!
    Proszę , napisz co to za projekt.
    Uwielbiam dwuspadowe dachy!
    Pozdrawim

    OdpowiedzUsuń
  6. Niooo...buduje się, ale drewno jest tak wdzięcznym materiałem, że to sama przyjemność.
    Granacik: tak szczerze mówiąc to projekt nazywa się Waldor..hihi, bo projektował go mój mężuś..:-)
    Dziękuję Wam dziewczyny za odwiedziny, bardzo jest mi miło!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na efekt końcowy! Będziecie mięli swoją oazę spokoju na ziemi, las ptaszki i drewniany domek,tylko urlopować!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:-)