środa, 18 sierpnia 2010

Dziękuję:-)

ojej..dziewczyny..aż łza się zakręciła.. kochane jesteście bardzo... Wpisy pod mojego pesymistycznego posta wspaniałe. Widzę, że Wam też coś tam na duszy leży. Taki nasz los, zamartwiamy się, myślimy, planujemy.Macie rację, nic na zapas.. Dziś jest dzień, trzeba go przeżyć dobrze, a jeżeli jakaś przeszkoda stanie na drodze przystanąć na chwilę i ominąć.. Oj, oby się udało. Okropnie zmienna się zrobiłam właśnie od tych kilku lat. Mniej więcej można przyjąć od poczęcia trzeciego dzidziusia, czyli obecnego Tomusia.. Jakoś tak coś się we mnie przelało, przegięło, czy cuś innego.
W jednej sekundzie słońce w drugiej sekundzie grad... Kurcze to prawie jak z naszą pogodą.. A tak wlaściwie kobieta zmienną jest, więc może stałam się teraz prawdziwą kobietą..hehe
Wychodzilam z założenia, że to wszystko to marność jest, nic nie warto..A przecież na tym polega życie, że wszystko jest warte naszej uwagi, naszego szczęścia, naszej miłości.
Będę czytać wasze słowa do skutku! Są wspaniałe, można czytać i cieszyć duszyczkę.
Moje motta od dziś: "właściwie to co mnie to obchodzi'..hihi..i jeszcze "jest jak jest", "jest dobrze, jest dobrze"...a od wczoraj jak zakiełkowała jakaś nieciekawa myśl w przód to mówię: sio, sio..
i nucę sobie..a jak...
Tak jak pisze Niedzielna: przydałby mi się dzień oderwania od od zgiełku domowego, bo chyba to mnie najbardziej przytłacza. Hamaczek pod brzózkami:-)  coś dobrego do jedzonka i naleweczka :-)
O, może z takiej buteleczki - ukończona..Planuję następne. A nalewka z czarnej porzeczki się robi:-)


I tak jak pisze Margott : podobne przyciąga podobne. To się sprawdza, jak nic na świecie. Więc naprawdę trzeba zmienić myślenie. Czytałyście książkę "Sekret"?...podobno jest super. I "Potęga Podświadomości"...może warto do nich częściej zaglądać, bo w natłoku zajęć zapomina się o tych słowach. Najważniejsze to wyszukać te dobre strony - tak z kolei mówi moj mężuś i też ma rację. Przecież każdy medal ma dwie strony : złą i tę dobrą, tylko trzeba ją dojrzeć.
Jak narazie za dużo rzeczy mnie przytłacza, za dużo małych problemików rośnie u mnie do gigantycznych rozmiarów. A na wszystko przyjdzie rozwiązanie, trzeba czasem tylko trochę poczekać. Tak?..tak..a jak..

Poniżej zdjęcie aktualnie u nas padającego deszczu, choć to też raczej nie optymistyczny widok to jednak po tych upałach trochę deszczu jak najbardziej..


Na działce kwitną gladiole, nie sądziłam, że są takie urokliwe, choć na opakowaniu miały być niebieskie (nazwałam je z koleżanką niebieskie migdały) to jednak są...jakie są..i jest ok...

ten uśmiech na twarzy bezcenny.. tyle radości z pomalowania twarzy, można się od dzieciaków uczyć radości:-)

i z naprawionej huśtawki tez trzeba się cieszyć, kilka desek, kilka gwoździ, dobre podejście i już jest:-)

i pomidorki rosną..
No, jeszcze godzinka w pracy i wracam do domku. Szybkie zakupy, przedszkole, aha jeszcze poczta i przychodnia.. i wtedy dopiero do domku. Ucałuję te moje dziewczyny (własnie robią sobie kogel-mogiel) . Będzie dobrze do następnego kryzysu..hehe..znowu pesymizm
Jeszcze raz bardzo dziękuję i do miłego:-)

8 komentarzy:

  1. Butla super nawet bez naleweczki :-)
    Nochal do góry !!

    OdpowiedzUsuń
  2. no to jak juz napelnisz te buteleczke nalewka to przyjade i wypije z Toba ,zebys sie mogla oderwac w koncu od tych codziennych szarosci ;) ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak trzymaj:)))
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego dobrego:)
    Życie jest zazwyczaj trudne i wymagające wysiłku - to prawda. Wcale się nie dziwię, że czasem przychodzi zmęczenie i zniechęcenie. To pewnie znak, że czas odpocząć, coś zmienić, i może zająć głowę na chwilę czymś innym, ot choćby zrobieniem nalewki;)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Twardym trzeba być, nie mientkim " ;)
    Super karafka. Z takiego cudeńka nalewka napewno smakuje lepiej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To zrób mi miejsce na hamaku i nalej nalej szklanę nalewki:D Ja od pierwszego posyłam chłopaków do przedszkola , wydaj mi się , że oddychnę troszkę .

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam na nalewkę, w październiku robię z aroni (jest super), a teraz z czarnej porzeczki(ale to dłuższa sprawa-ok. 5mcy)..

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dziękuję za odwiedziny u mnie i komplementy dla kota.Chciałabym napisac Ci maila więc jesli to możliwe ,proszę o adres mailowy.pozdrawiam ciepło.iza

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:-)