poniedziałek, 13 września 2010

Witajcie Koleżanki:-) Odwiedzałam Was codzień, choć nie zawsze udawało mi się zostawiać komentarz, piszecie i pokazujecie jak zawsze bardzo interesujące i miłe rzeczy.. Mnóstwo kolorow na każdym blogu:-) Przygotowania do jesieni pełną parą..choć większości wcale to nie cieszy. Poranki już zimne, dnie jeszcze w miarę ciepłe, wieczory już zimne..Szkoła, nowe obowiązki..za szybko..ech, za szybko.. Od początku września nastąpiła u mnie inauguracja fitnesiku, więc dwa wieczory w tygodniu mam bardzo wyczerpujące. W inne wieczory "wymęczaja" mnie rodzinka.. Złoszczę się na nich strasznie, ale właściwie cieszyć mnie to powinno, żem im potrzebna:-)
moje brudaski:-)

Ogólnie to więcej się u mnie dzieje, niż działo się latem..Najpierw weselisko, w ostatni weekend super firmowy piknik z full wypasem, za kilka dni wyjazd na Kaszuby, potem znowu weselisko.. A na lato miałam gigantyczne plany, wszystko bez realizacji.. Pesymizm u mnie kwitnie, nie wiem dlaczego, ale nosi mnie strasznie.. Co jest grane?..hormony szaleją czy jak?..
Pokażę Wam kilka fotek z pikniku, naprawdę rewelacyjna impreza dla całej rodziny, super, że niektóre firmy jeszcze tak dbają o pracownika i jego samaopoczucie:-)
Tu ja, taka zminiaturyzowana....
extra jazda terenówkami, serce skakało jak szalone..to auto wjechało wszędzie i zewsząd potrafiło zjechać..szok dla mego zmotoryzowanego jestestwa..zdjęcia nie oddają trwogi:-)

szaleństwa na placu zabaw, w małpich gajach, na strzelnicach indiańskich, zjeżdżanie na  linach, kłady i kładziki..


No i oczywiście jedzenie, mnóstwo pysznego jedzenia.. Żałuję, że ta sobota była taka krótka, bo wtedy jadłabym i jadła i jadła.. tak lubię..
Ach, rozmarzyłam sie, a tu 13.dzień września już mija, żadnych niespodzianek nie było (jeszcze).. Mam nadzieje, że u Was dzień też mija spokojnie.. 13 to w końcu 13y, jestem przesądna, ale ta liczba do złych chyba jednak nie należy
pozdrawiam Was cieplutko
papa
p.s.dziekuję za komentarze, dzięki nim wiem, że jesteście ze mną, a ja z Wami:) hehe


11 komentarzy:

  1. To się nazywa weekend; żarcie, zabawa ! Super !
    Fajne "mordeczki" umorusane.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kochana...Ale u Ciebie się działo...!Wspaniała impreza, jazdy terenówką zazdroszczę...tak lubię samochody;-)
    Ech...no i też wybieram się na siłownię, czy aerobik...tylko czekam, aż Niunia troszkę podrośnie.
    Fajne zdjęcia... Ty i dzieciaczki wyglądacie świetnie.
    Trzynasty dziś? Aaaa, tak! Ale nie piątek! A ja się trzynastego urodziłam!
    U mnie też wiele zmian. Ale trzymam fason. Staram się:-) Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  3. super zabawa ! fajnie ,ze mozna sie tak rozerwac i pobyc z rodzina jednoczesnie , a co do 13 ... to jakos mi to umknelo :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna zabawa - to ładuje akumulatory i przepędza smutki:)Życzę więcej takich radości na codzień:)))a trzynastka nie zawsze pechowa;)Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pesymizm musisz zadziałać autosugestią!!,ja nieraz klnę jak szewc i to mi pomaga!!-ale może tego nie stosuj!!(hi,hi).Jednak zobaczyc takie slodkie brudaski to sama radośc!!-od razu wyzwalaja usmiech na twarzy!!!BuŹki LASECZKO!!-NOS DO GORY!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. To się nazywa zabawa. Tyle wrażeń, tylko pozazdroscić...

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj kochana :)Miło widzieć Cię uśmiechniętą i pochłoniętą wspaniałą zabawą:) szkoda że czasu nie można zatrzymać lub trochę chociaż zwolnić jego biegu ja też mam wrażenie że płynie za szybko, z niczym się nie wyrabiam ostatnio a obowiązków przybywa i przybywa.
    A te Twoje brudaski są urocze :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę tej szalonej zabawy,...to się nazywa udany weekend.
    Musisz tylko jeszcze trochę urosnąć, bo nie dosięgasz do stołu :))))
    13.09 - dla mnie pechowy, bo padła mi zmywarka:(-Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo najważniejsze - nie wolno w sobie nigdy stracić dziecka, które jest w każdym z nas:) ściskam Cię cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię takie imprezy, zwłaszcza kiedy idzie się całą rodzinką. Ja póki co staram się okiełznać szkołę, przedszkole, pracę ale z różnym skutkiem...
    Aerobic...chciałabym chodzić ale z czasem krucho to po pierwsze, a po drugie pracuję na zmiany, no i po pracy jestem tak wykonczona, że nie mam siły kiwnąć paluszkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze masz cudny kominek w banerku, jeden z ładniejszych jakie widziałam. Po drugie z twoich zdjęć tryska fajna energia. Po trzecie masz śliczne dzieci. Po czwarte będę zaglądać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:-)