wtorek, 18 maja 2010

W zeszłym tygodniu zamknęłam się w domu z powodu opieki nad córunią objętą ospą. Myślałam, że ciężko mi będzie, bo odzwyczaiłam się od siedzenia w domu. W weekendy zdarza mi się być nerwowo nastawioną do dzieciaków. Biegają, krzyczą jeden przez drugiego, kłócą się, jak coś chcą to każde w tej samej chwili ale zupełnie co innego..:-( Czasami już nie wiem za co się zabrać, i za kogo:-) A do zrobienia całe mnóstwo..
Zresztą tak na dobrą sprawę poprzedni tydzień niczym się nie różnił od typowych weekendów, dzieciaki dokazywały tak samo, ale ja jakoś byłam taka spokojnie i błogo nastawiona, cieszyłam się każdą godziną z nimi spędzoną, bez stresu, że na rano musi być porządek, bo opiekunka przychodzi, albo że obiad, albo że pranie nie zdąży wyschnąć.. Nerwowe nastawienie zaczęło się w niedzielę, i niestety dotarło do mnie, że za długo pracuję. Nie za dużo, bo lubię pracować, ale za dłuuugo. Ciężko mi się wyrobić z wieloma prostymi, codziennymi sprawami. Już nie mówiąc o jakimś czasie dla siebie. Brak...
Ale za to miłości nam nie brakuje. Nawet ślimak to wie:-) i takie oto rysunki tworzy nam na dywanie:-)


Ślimaczek przydreptał do nas razem z mleczami na miodzik, tudzież syropek. Udało się wymłodzić 4 słoiczki, gęstego i dosyć ciemnego,ale jakże pysznego miodziku.. Zdjęć nie mam, sorki. A przepisy napewno widziałyście u niejednej blogowiczki.
pozdrowionka:-)

3 komentarze:

  1. Zakochany ślimak :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrze na tą fotkę ślimaka i rozpatruje kolejne opcje :
    1.niby ślimak a od razu poznał ciepły, pełny miłości dom.
    2. stosuje szantaż emocjonalny by wrócić na łono natury :)
    3. składa podziękowania za to że nie stał się składnikiem miodziku :)))
    Świetne zdjęcia :) i bardzo miła atmosfera na Twoim blogu więc obstawiam opcję nr 1 :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahhahaha slimacza milosc swietne :) :) czasami chcialoby sie zakonserwowac czas ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:-)