Ironia losu, fatalne zbiegi okoliczności.. Smutek, wyciszenie..
W sobotę rano szykowalismy się z mężem na pogrzeb ciotki, po 9ej ubrani już na czarno, czekaliśmy w wyciszeniu na wyjście..
Informacja o katastrofie zupełnie zwaliła nas z nóg...
Jak wszystkich...
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz:-)