Aż żal, ze dziś już siedzę na swoim krzesełku w pracy.
Zresztą co tam będę dużo gadać:-)
Żabka, straszny leniwiec...
te grzybki są jak malowane, ale pod każdą brzózką były podobne.. Pod sosenką rosną nawet rydze, zarezerwowane dla taty:-)
a to wczorajsze działkowe zbiory
wiewiór
A poniżej kuchnia własnoręcznie zrobiona przez mojego mężusia..prawą ręką był oczywiście mój tata, nie mogło być inaczej :-) Zupełnie na wymiar pod konkretne zamówienie:-)
W weekend zmieniła kolor: blat na orzechowy, a fronty biała bejca..
w sobotę ta poniższa chmura przyniosla ulewny deszcz i burze na dosłownie 3minuty.. i dalej wyszło piekne slońce
a wieczorkiem księżyc schował się dosyć wcześnie, potem już tylko podziwialismy gwiaździste niebo, siedziałam z tatą do północy i oboje stwierdziliśmy , że nigdy tylu gwiazd na raz nie widzieliśmy
Za oknem widzę piękne słoneczko, mam nadzieję, że kryzys chorobowy minął (choć jesień przed nami), a na wieczór zapowiadają burze i grzmoty i ulewne deszcze.
do zobaczenia, miłego dnia:-)
Pięknie jest !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękną masz działeczke i domek i kuchenkę. Grzybów to trochę Ci zazdroszczę, będę musiała wypaść gdzieś za nimi.Nie ma to jak suszone grzybki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
u mnie takie grzybki nie rosna na ogrodzie ale inne takie wiesz z kruszonka ( muchomory ) ;) ja tez swiezo po urlopie i oj ciezko,ciezko znowu wejsc w wir pracy :(
OdpowiedzUsuńMarzę o takiej działeczce z takim przytulnym domkiem. Poproszę o zdjęcia z ukończonej kuchni. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńoj, widzę, że grzyby to jednak robią furrorę :-)
OdpowiedzUsuń