piątek, 11 czerwca 2010

.....

Upalnie dziś..słońce praży, a ja w zimnym biurze siedzę..Brr, zimno jest naprawdę..Choć Ci co przychodzą zazdroszczą i nie chcą wychodzić:-) Myślą, ze u nas klima jest..hehe
Długo już nie wytworzylam żadnego posta, ale odwiedzalam i śledziłam Wasze blogi co dzień.. Dzieje się u Was, dziewczyny, oj dzieje..
U mnie też, nie powiem, ale może dlatego nie miałam kiedy napisać.
Później niż u Was zakwitły bzy, właściwie dopiero teraz zaczynają przekwitać. Piękne są te krzewy kiedy kwitną, na jesień muszę zaczarować kilka sadzonek.

Wykluły sie pomidorki..i te w szklarni i te na parapecie w kuchni:-) Hluba mojego mężusia:-)
Codzień je dogląda, taki zawzięty:-)

I kaczeńce zakwitły..

I wielkie koszenie trawy było...


I na koniec deser!!
Jest projekt, jest pozwolenie (czekanie 3miesiące) i koszmarne przeżycia z tym związane.

I zaczynamy!! Ja na początku bez entuzjazmu, po prostu straciłam już nadzieję na rychłe zakończenie walki z urzędami. Ale teraz to co innego..:-)
Zapraszam na następnego posta. Będą postępy z prac:-)
Milego piątku i całego wspaniałego weekendu. Dziękuję za odwiedziny:-)

9 komentarzy:

  1. Kroi się fajne przedsięwzięcie !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No to czekam z niecierpliwością na następnego posta :)
    A chłodnego biura zazdraszczam :)
    Pozdrawiam iście tropikalnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam lodowato zimne biuro. Dziś siedziałam w swetrze:) Na szczęście na domowym tarasie też po południu jest przyjemnie. Jest od północno-wschodniej strony co w upały jest prawdziwym skarbem.
    Gratuluję wychodowanych pomidorów bo to wcale nie łatwe!
    Wasza działka jest na prawdę przepięknie położona. Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ piękna okolica:)
    Po bzie to zostały już tylko wspomnienia a u Ciebie można jeszcze je podziwiać.
    I nie ma to jak pomidor z własnego ogródka.
    POzdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. no musze przyznac ze piekna roslina doniczkowa ten pomidor :)no to teraz Ci sie zacznie ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne te bzy ten kolor i ta "grubość"! Ja jestem w tym roku niepocieszona, gdyż w ogóle nie nacieszyłam się ich zapachem. Przez te deszcze bzy szybko padły i nie były tak bardzo wonne.
    Gratuluję zwycięstwa z urzędami i życzę powodzenia przy pracach by były szybkie i owocne jak pomidorki które lada dzień się zaczerwienią :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas bzy w tym roku też wyjątkowo słabo pachniały..za dużo wody..
    Dziękuję Wam za odwiedziny:-) Cieszę się, że mogę się podzielić moją aktualną radością:-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Kalimonio, masz fantastyczną rodzinkę i mieszkasz w przecudownym miejscu :) Z przyjemnością będę zaglądać i podziwiać postępy w realizacji marzeń i planów. Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Idzie jak z płatka! Cieszę się Twoją radością. Wielu pięknych chwil i dobrego odpoczynku w nowych czterech drewnianych ścianach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:-)