czwartek, 24 czerwca 2010

Ścisk w żołądku..

Od wczoraj nie myślę o niczym innym...Cholerka...jestem wściekła i ryczecz mi się chce okrutnie,  zresztą za bardzo się nie hamuję, choć siedzę w pracy..
Gdzieś tam między wierszami pisałam kiedyś, że w domu mam opiekunkę do mojego synusia, przy okazji pomocna mi była bardzo w takich zwykłych domowych pierdółkach, i jeszcze zajmowala się Magdą jak zachorowała..i ogolnie dzieci ją bardzo lubią, my z mężem też. Niestety okropne kłopoty z biodrem miała, od kilku lat czeka na operację, no i wczoraj wracając od lekarza źle stanęła na tę nogę i jest unieruchomiona w okropnym bólu.. Od dziś jestem bez pomocy, Tomuś nie ma swojej ulubionej pani, na przedszkole za mały, żłobka u nas brak,a ja ciągle myślę, jak jej teraz źle.. Nienawidziła siedzieć w domu, a teraz musi..
Czekamy na decyzje lekarzy, mam nadzieję, że teraz pospieszą się z tą rekonstrukcją, bo podziwiałam tę kobietę za tyle cierpliwości i zaparcia w jeżdżeniu i dzwonieniu.. Zdrowie można stracić czekając na swoją kolej w tej naszej służbie zdrowia..
Zła jestem jak diabli...I wierzyć mi się nie chce, kurczę, gdybym wiedziała, gdyby Ona wiedziała, ach..gdyby, gdyby, gdyby...życie toczyło by się jak dotąd... Dlaczego...

2 komentarze:

  1. ech jak sie wali to wszystko naraz

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo współczuje i tej Pani i Tobie Obie musicie teraz być bardzo silne żeby zmierzyć się ze skutkami tego wypadku. Naprawdę nie wiem co powiedzieć :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:-)