czwartek, 4 lutego 2010

Kolejna noc nie przespana, a raczej przespana w strzępach.. Który to już rok?.. Piąty, czy szósty.. Straciłam rachubę. Pocieszam się tym, chociaż to marne pocieszenie, że dzieci rosną i będą coraz bardziej samodzielne..

Środek nocy a za oknem znowu sypie.. jak przyjdzie odwilż zaleje nas jak nic:-( Ale jak się tak stoi przy kominku, to nawet fajnie sypie ten śnieżek, jest tak bajkowo. Sami popatrzcie:-)


A to już ranek przed domem. W tle przebłyski wschodzącego slońca..




A jutro lenistwo.. wprawdzie tylko pozorne z dzieciakami w domu i na pewno pobudka już o 6ej, ale przynajmniej nie trzeba na gwałt się ubierać i męczyć się z wyprawką M. do przedszkola. Generalnie lekkie spowolnienie tempa dobrze mi zrobi. Dziś muszę tylko zrobić zakupy - mam zamiar upiec chlebek.. Kolega z pracy piekł ostatnio, zachwalał przepis więc teraz moja kolej.. Jeżeli wyjdzie to nie omieszkam podać przepisu dalej.. Na oko wydaje się bardzo prosty w wykonaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:-)