Wreszcie na działce też już puściły śniegi i lody na oczku.. Okropnie się martwiliśmy jak dadzą sobie radę nasze karasie, bo niestety nie miały tam luksusów.. Kilkanaście dni temu miałam wprawdzie sen, że rybki przeżyły, ale moje sny z reguły sprawdzają sie na odwrót, czyli byłam przekonana (!), że nie ma już na nie co liczyć.. A wczoraj, o , niespodzianka...Wypłynęły jak nas zobaczyły, pewnie trochę zgłodniały po zimie, ale jeszcze nie należy ich karmić, za kilka dni, mam nadzieję. Widzieliśmy nawet sporo młodych..:-) Tak, myślę, że wiosna już nas nie zostawi!!
Na zdjęciu mizernie, ale widac tam jakieś żyjątko:-)
Poniżej nasz staw (ten jest jeszcze nie zarybiony) ogrodzony niewysoką siatką, dla bezpieczeństwa dzieciaków..
Ten błękitny nalot to lód..
Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających i dla tych których ja odwiedzam!!
Bardzo romantyczny staw. Widać też, że wiosną można cieszyć się nie tylko z nowych roślinek, ale trzeba zadbać jeszcze o zwierzątka.
OdpowiedzUsuńSłonecznej wiosny, również dla karasi:)
Wiesz to ostatnie zdjęcie-skojarzylo mi sie z opowiadaniem o Świtaziance-nie wiem dlaczego.Takie tajemniczo-mroczne powiedziałabym nawet,fajne!-aga
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńdziękuje za odwiedziny na moim blogu.
u mnie co prawda sniegu nie ma już, ale wiosna do życia w mojej okolicy budzi sie nadzwyczaj opornie- jednak juz pierwsze symptomy jej są wiec już miło
pozdrawiam Cię serdecznie
nie ma co zycia i sytuacji uzalezniac od snow bo ani kszty prawdy w tym wszystkim :)
OdpowiedzUsuń